Bezprecedensowa pod względem szybkości i skali utrata wartości w gronie spółek wchodzących w skład indeksu DAX, jaka wydarzyła się w kończącym się właśnie miesiącu w odniesieniu do Wirecard AG, wywołała ogromne poruszenie, i to nie tylko w Niemczech.
Sprawy dostawcy usług płatniczych, obsługującego bezgotówkowe przepływy finansowe między detalistami a bankami i firmami obsługującymi kardy kredytowe poszły już bowiem tak daleko, że ustami Olafa Scholza, tj. federalnego szefa resortu finansów zapowiadana jest gruntowana reforma całego systemu nadzoru finansowego w RFN.  Z kolei Komisja Europejska zleciła zbadanie sprawy Europejskiemu Urzędowi Nadzoru Finansowego (ESMA), a pierwszy raport w tej sprawie przedłożony ma zostać do 15 lipca br.

 Jak stopiła się wartość Wirecard AG.

Wydarzenia, jak wiadomo, bardzo mocno przyspieszyły od 18 czerwca, kiedy audytor EY (znany wcześniej jako: Ernst & Young) odmówił podpisania się pod sprawozdaniem rocznym za 2019 r. Co swoją drogą nie uchroniło tej firmy przed totalną krytyką za brak wcześniejszej czujności i reakcji, zaś niemieckie Stowarzyszenie Ochrony Inwestorów (indywidualnych) wniosło stosowne zarzuty wobec aktualnych i wcześniejszych audytorów spółki.  Niemniej sprawa nabierała tak groźnej dynamiki już pod koniec stycznia, kiedy 30.01.br. kurs Wirecard AG spadł o –21 %, a powodem przeceny stał się artykuł w ,,Financial Times”, z którego wynikało, że pracownik wyższego szczebla Spółki w Singapurze, w porozumieniu z innymi osobami, mógł dopuścić się sfałszowania dokumentacji związanej z ,,praniem pieniędzy”. Wkrótce policja w Singapurze dokonała rewizji w tamtejszym biurze Spółki. W połowie lutego zaczęły napływać z USA pierwsze pozwy zbiorowe inwestorów przeciw Wirecard w których zawarto zarzut manipulacji i kreowania fałszywego obrazu sytuacji finansowej. W dniu 18 lutego BaFin (urząd nadzoru finansowego RFN) zakazał ,,krótkiej sprzedaży” na papierach firmy do dnia 18 kwietnia. Było to rozwiązanie nie mające nigdy wcześniej miejsca w Niemczech, w odniesieniu do papierów jednej konkretnej spółki. Prokuratura w Monachium rozpoczęła dochodzenie w sprawie możliwości naruszenia przepisów Ustawy o obrocie papierami wartościowymi.Po koniec marca Wirecard przystąpił do próby kontrataku, publikując informację o skardze złożonej na ,,Financial Times” i sąd okręgowy w Mon achium, domagając się zadośćuczynienia za poniesione przez spółkę szkody. W dniu 5 czerwca policja w Niemczech przeszukała pomieszczenia centrali w bawarskim Aschheim, co nie przeszkadzało firmie wydać komunikat, iż: ,,dochodzenie nie jest prowadzone przeciw Wirecard, lecz przeciw czterem członkom zarządu, przy pełnym przekonaniu, że fakty zostaną wyjaśnione, a zarzuty okażą się bezzasadne”.

Wreszcie nadszedł wspomniany już 18 dzień czerwca, kiedy audytor EY odroczył publikację raportu rocznego i wydał komunikat, że nie ma dowodów na istnienie sald bankowych na rachunkach powierniczych o łącznej wartości 1,9 mld euro. Zatem kwoty odpowiadającej ok. ¼ skonsolidowanej sumy bilansowej. W wyniku gigantycznego oszustwa kurs Wirecard runął w tym dniu o –61,8 %. Następne dni to pasmo podobnych przecen, z jednodniową korektą (23.06: +18,8 %).

W dniu 25 czerwca ukazał się komunikat informujący, że: ,,Zarząd Wirecard AG postanowił złożyć wniosek do sądu monachijskiego o wszczęcie postepowania upadłościowego z powodu zbliżającej się niewypłacalności i nadmiernego zadłużenia. (…) Zostanie zbadane, czy należy złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości dla spółek zależnych grupy Wirecard”. Informację tę podano do wiadomości o godzinie 10:28, nastąpiło wówczas 60 minutowe zawieszenie notowań, po czym kurs poleciał na dno, kończąc sesję ze spadkiem kursu o –71,3 %.  w sumie pomiędzy 18 czerwca a 26 czerwca (tj. w trakcie 7 sesji), wartość akcji Wirecard skurczyła się z 99,50 do 1,28 euro, tj. o –98,7 %.

Rysunek 1. Notowania akcji Wirecard AG w okresie ostatnich dni 2020 r.

Wirecard hourly

Rysunek 2. Notowania akcji Wirecard AG w okresie ostatnich lat.

To jeszcze nie koniec!

Eksperci w Niemczech zwracają uwagę, że o ile złożenie wniosku o upadłość spowoduje, iż walory Wirecard zostaną z końcem czerwca usunięte z indeksu Stoxx Europe 600, to nie powinny (m.in. z braku regulacji) z ,,automatu” wylecieć ze składu ,,giełdowej Bundesligi”. Jak też często w silnie futbolocentrycznej RFN nazywa się spółki wchodzące w poczet indeksu DAX.

Po szoku minionych dni, w weekend można było przeczytać, że Wirecard AG chce kontynuować działalność.  Rada Nadzorcza spółki uważa, że to właśnie zdecydowana wola o kontynuacja działalności jest najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji, tak dla samej spółki, jak i jej wierzycieli. W tym obligatariuszy, m.in. Commerzbanku, ABN Amro czy ING Group.

Nie można wykluczyć, że to właśnie w gronie największych obligatariuszy zawiąże się inicjatywa przejęcia kontroli kapitałowej na grupą Wirecard AG, w tym nie objętym postępowaniem upadłościowym Wirecard Bank AG. Jest o co zabiegać, gdyż spółka reprezentuje spory rynek obsługi globalnych płatności.  Wirecard AG, członek organizacji Visa, Mastercard oraz JCB, zatrudniająca ponad 5,1 tys. osób, jest jednym z największych na świecie dostawców rozwiązań i usług w zakresie elektronicznego przetwarzania płatności oraz (nomen omen) ryzyk związanych z zarządzaniem operacjami finansowymi (w tym przestępczości finansowej i oszustw). Sprzedaż ogółem grupy Wirecard AG w latach 2018 – 2019, wynosząca odpowiednio: 2,0 – ok. 2,8 mld euro, w podziale na obszary biznesowe przedstawiała się w następujący sposób:

  • opracowanie bezpiecznych rozwiązań w zakresie płatności internetowych i zarządzania ryzykiem (70,5%);
  • transakcje bankowe i rozwiązania w zakresie emisji kart kredytowych dla osób fizycznych i firm (29 %);
  • wsparcie telekomunikacyjne i usługi zarządzania call center (0,5%).

W przekroju geograficznym rozkładało się w to natomiast w sposób następujący:

  • Europa (47%);
  • region Azja / Pacyfik (44,6%);
  • Ameryka i Afryka (8,4%).

Burzliwa przeszłość z której tchnie jednak przynajmniej umiarkowany optymizm.

Mało kto poza Niemcami  wie, że obecne problemy są osobliwą kontynuacją burzliwej przeszłość tej spółki. Instytucjonalnym protoplastą Wirecard AG był podmiot o nazwie InfoGenie AG z siedzibą w Berlinie, którego akcje od jesieni 2000 r. notowane były na Neuer Markt, czyli powstałym w Niemczech w 1997 r. ,,technologicznym parkiecie giełdowym” przeznaczonym głównie dla spółek tzw. ,,nowej gospodarki”.
Firma InfoGenie oferowała wtedy różne telekomunikacyjne usługi doradcze. Wkrótce jednak okazało się, że ,,różne” – to tak naprawdę  w dużej mierze ,,wszystko i nic”, co spowodowało, że kurs akcji obsunął się w strefę papierów ,,groszowych”, określanych anglojęzycznym pojęciem Pennystock. W następstwie tego, że w ramach obowiązujących wówczas w Niemczech regulacji, ,,groszowe” papiery były niepożądanym walorem w obrocie publicznym, w 2004 r. doszło do operacji podwyższenia kapitału w InfoGenie poprzez wniesienie do niej aportem spółki Wire Card AG, której przedmiotem działalności było z kolei przetwarzanie płatności w czasie rzeczywistym za pośrednictwem Internetu. W następnym roku doszło do zmiany nazwy z Infogenie AG na Wire Card AG, a spółka stała się przedmiotem obrotu w segmencie Prime Standard, by w 2006 r. wejść w skład indeksu TecDAx a 12 lat później, tzn. na jesieni 2018 r. zastępując Commerzbank AG, stać się już członkiem najbardziej prestiżowego w Niemczech indeksu DAX.

 Czego możemy oczekiwać?

W piątek 26 czerwca notowania Wirecard zamknęły się z kursem 1,28 euro, zatem o +28 % powyżej kursu docelowego, który wynosi 1 euro, a zawarty został w upublicznionych dzień wcześniej rekomendacjach analityków Nord Landesbank oraz Bank of America.

Walory Wirecard AG, mogą w perspektywie najbliższych dni, jak nie tygodni, stać się jednymi z tych najbardziej ,,gorących”, i to nie tylko w kręgu DAXa.

City Index oferuje instrument finansowy na akcje Wirecard: Wirecard AG CFD, którym można handlować za pośrednictwem serwisu Exeria.com, którego grafikę przedstawia poniższy rysunek.

Exeria front-end