Wtorkowy poranek, a tym samym nowy miesiąc, zaczynamy od kontynuacji osłabienia dolara. W przypadku głównej pary ruch ten podprowadza rynek już pod okrągły poziom 1,20.
Jeśli jednak przyjrzymy się temu, jak prezentuje się układ sił na wykresie dziennym, widać wyraźnie, że w ostatnich tygodniach trend zaczął zmieniać swoją charakterystykę. Po silnej, dynamicznej fali wzrostowej przeszedł w układ wzrostowego kanału, a więc struktury, która często wyczerpuje tendencję wzrostową. Jedną z jej charakterystycznych cech są też negatywne dywergencje na wskaźnikach oscylacyjnych, jak RSI.
Ze względu na spory udział euro w indeksie dolara, niemal odwrotność tej sytuacji znajdziemy również na US Dollar Index, gdzie z kolei rynek zaczyna się zbliżać do kolejnej strefy długoterminowego wsparcia, zaznaczonego zieloną strefą. Także tutaj układ spadkowy prowadzony jest w kształcie kanału, tym razem z dywergencjami pozytywnymi na RSI. Najbliższe dni zapewne pokażą, czy ta techniczna formacja zostanie potwierdzona, a więc dolar z nowych minimów ponownie odskoczy w górę, czy też może dojdzie do wyłamania dołem i próby zdynamizowania ruchu.
Warto mieć przy tej okazji cały czas na uwadze, że pomimo prowadzonej przez Fed zdecydowanie antydolarowej polityki monetarnej, zwykle najlepiej poinformowane, największe banki komercyjne utrzymują budowaną w ostatnich miesiącach pozycję netto long na dolarze. Może to sygnalizować, że szykują się w ten sposób na jakieś silne zawirowania na rynkach, podczas których kapitał szukając bezpiecznych przystani kieruje się m.in. do dolara amerykańskiego. W takiej sytuacji grający na dalsze osłabienie dolara muszą mieć świadomość tego, że w każdej chwili może tu dojść do gwałtownej korekty.