W mijającym tygodniu po zanotowaniu 2-letniego maksimum na poziomie 1,1967, strona popytowa dostała zadyszki. W efekcie po 8 tygodniach wzrostów, podaż przejęła inicjatywę i zepchnęła kurs w okolice poziomu 1,18. Jeżeli spojrzymy na to od strony technicznej, to korekta była oczekiwana, jednak brakowało impulsu. Sygnał do spadków otrzymaliśmy w środowy wieczór, kiedy to został opublikowany protokół z ostatniego posiedzenia FED. Nastroje uległy pogorszeniu, gdyż rynki oczekiwały informacji o kolejnych niestandardowych działaniach ze strony FED. Polityka pieniężna cały czas pozostaje wysoce akomodacyjna, jednak dla inwestorów powyższa kwestia była niewystarczająca. Drugim aspektem, który osłabił wspólną walutę, były słabe dane z Europy. Piątkowe odczyty wskaźników PMI w większości wypadły słabo i pokazały, że europejska gospodarka również jest w dołku.
W najbliższym tygodniu uwaga uczestników rynku skierowana będzie w stronę J. Powella, który odnotuje swoje „wystąpienie w Jackson Hole”. Ze względu na COVID-19 wystąpienie będzie miało charakter wirtualny. Prezes FED z pewnością oceni globalną sytuację ekonomiczną, natomiast inwestorzy będą starali się doszukiwać „między wierszami”, kierunku polityki pieniężnej ze strony Rezerwy Federalnej.
W przyszłym tygodniu oprócz wspomnianego wystąpienia J. Powella, poznamy szereg odczytów po obu stronach oceanu. Już we wtorek inwestorzy będą mogli zmierzyć się z danymi niemieckiej gospodarki. Na początku poznamy wielkość PKB, następnie zostanie przedstawiony wskaźnik nastrojów biznesowych. W drugiej części dnia poznamy wskaźnik zaufania wg Conference Board oraz sprzedaż nowych nieruchomości. W środku tygodnia poznamy kluczowe dane dotyczące bazowych zamówień środków trwałych. Czwartek będzie kolejnym dniem pod dyktando odczytów z USA. Najpierw poznamy PKB z USA za drugi kwartał, następnie ilość przyszłych bezrobotnych. Na koniec tygodnia inwestorzy zapoznają się: z odczytem Gfk z Niemiec, PKB Francji, wskaźnikiem wydatków konsumpcyjnych w USA, wydatkami osobistymi Amerykanów, indeksem Chicago PMI oraz nastrojami konsumentów liczonymi przez Uniwersytet Michigan.
Zeszłotygodniowy spadek na rynku eurodolara, pozwala coraz śmielej zakładać, że w najbliższym czasie, możemy być świadkami rozwinięcia korekty. Ostatnie informacje dotyczące rekordowej ilości długich pozycji na euro, wydają się być zbyt optymistyczne. Perspektywy dla wspólnej waluty wydają się być przesadzone. Faktem jest, że sytuacja w USA, nie napawa optymizmem ale ostatnie dane z Europy, również potwierdziły niepokojące perspektywy, dla rozwoju gospodarczego na Starym Kontynencie.
Z technicznego punktu widzenia, ostatnia świeca tygodniowa z długim górnym cieniem, może być punktem zwrotnym w średnim terminie. Ostatnie gołębie zapiski z posiedzenia FOMC, raczej ograniczają siłę popytu. W związku z czym utrzymanie się kursu eurodolara poniżej 1,1910-17, będzie wsparciem dla strony podażowej. (Kluczowym oporem jest strefa 1,1954-67, której pokonanie zaneguje wariant z korektą.
Wariant bazowy zakłada pogłębienie korekty, po złamaniu strefy wsparcia 1,1694-1,1738. W tym przypadku celem będzie strefa 1,1512-84. Pośrednim wsparciem będzie poziom 1,1637, czyli minimum z 27 lipca. W wersji optymistycznej podaż może dotrzeć do poziomu 1,1404-23, czyli szczytów z 10 i 11 czerwca br.
Podsumowanie: technicznie istnieją szanse z rozwinięciem korekty, po złamaniu wsparcia w okolicach 1,17. W przypadku solidnych odczytów z USA, rynek otrzyma pretekst do umocnienia dolara, co przełoży się na spadki na eurodolarze. Wersja alternatywna zakłada obronę poziomu 1,17 i powrót na ostatnie szczyty oraz atak na 1,21-22.
Przedstawiona analizy, poglądy i oceny są wyrazem osobistych subiektywnych poglądów autora i nie maja charakteru rekomendacji. Poglądy te jak i inne treści raportów, nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane ponosi inwestor.