Większość obrazów online wystarczy kliknąć prawym przyciskiem myszy, aby znaleźć się w czyjejś osobistej kolekcji. Są prawie darmowe. Dlatego organizacjom charytatywnym trudno jest z nimi zbierać fundusze. To znaczy do 2017 r., kiedy  pojawiły się niewymienne tokeny lub NFT. W przeciwieństwie do zwykłych nośników cyfrowych, NFT nie można tak łatwo skopiować. I tak długo, jak istnieją, istnieją organizacje charytatywne zajmujące się ochroną przyrody, które wykorzystują je do zbierania funduszy.

Rysunek przedstawiający kota-żółwia o imieniu Honu  zebrał 25 000 USD (18 485 funtów) na cele charytatywne na rzecz ochrony oceanów w 2018 roku. Rewilder to organizacja non-profit, która wykorzystuje aukcje NFT  do zbierania funduszy na zakup gruntów pod ponowne zalesianie. Organizacja charytatywna twierdzi, że zebrała 241,700 USD.

Sprzedano różne małpy człekokształtne  za 850 000 USD , a pieniądze trafiły do ​​organizacji charytatywnych zajmujących się ochroną orangutanów. Najdroższy do tej pory NFT, zdjęcie kilku małych szarych kulek, został sprzedany wielu kupującym  za 92 mln USD  w grudniu 2021 roku.

Ponieważ wiele brytyjskich organizacji charytatywnych znajduje się w  poważnych tarapatach , nie jest niespodzianką, że niektórzy chcą również wziąć udział w akcji kryptograficznej.

Niedawno WWF UK dołączył do cyrku NFT ze swoją   kolekcją Tokens for Nature . Ale zanim jeszcze rozpoczęto zbiórkę pieniędzy,  projekt wywołał reakcję  ekologów internetowych, którzy martwili się jego śladem węglowym. W ciągu zaledwie kilku dni  sprzedaż została zakończona .

Projekt NFA (ang. Non-Fungible Animals) miał na celu zebranie dużej ilości pieniędzy i zwiększenie świadomości na temat zagrożonych zwierząt. Liczba dostępnych do sprzedaży obrazów rzadkich zwierząt odpowiadała szacunkowej liczbie pozostawionych na wolności. Na przykład było 290 NFA Giant ibis. Ibis jpeg zebrałby  około 400 USD  w ramach jednej sprzedaży .

„Ekologiczne” NFT?

Według jednego z szacunków,   w wyniku zużycia energii , NFT generują więcej emisji dwutlenku węgla niż Singapur .

Większość twórców NFT korzysta z technologii zwanej Ethereum, która jest systemem blockchain podobnym do Bitcoin, który obejmuje  energochłonną  funkcję komputera zwaną wydobywaniem. Specjalistyczne komputery górnicze na zmianę weryfikują transakcje, odgadując kombinację długiego ciągu automatycznie generowanych cyfr. Komputer, który poprawnie odgadnie kombinację jako pierwszy, wygrywa nagrodę wypłaconą w kryptowalucie zwanej eterem.

Jednak w przeciwieństwie do zwykłych NFT, WWF twierdził, że NFA są „ przyjazne dla środowiska ”. W swoim oświadczeniu o zrównoważonym rozwoju organizacja charytatywna zasugerowała, że ​​sprzedaż wszystkich około 8 000 NFA będzie miała podobny ślad węglowy  do pół litra mleka lub pół tuzina jaj. Powodem tego nieistotnego wpływu, jak twierdzili, była sprytna aplikacja blockchain o nazwie Polygon, która pozwoliłaby projektowi WWF na mniej bezpośrednich interakcji z blockchainem Ethereum. WWF nie musiałby wtedy brać tak dużej odpowiedzialności za swój udział w  potwornym śladzie węglowym Ethereum .

Dlaczego więc napady złości na Twitterze?

Założenie WWF było trudne. Dzieje się tak, ponieważ Polygon polega na umowach Ethereum w zakresie  świadczenia podstawowych usług , takich jak przenoszenie zasobów między Ethereum i Polygon oraz tworzenie punktów kontrolnych między nimi. Według Alexa de Vriesa ze strony internetowej Digiconomist zajmującej się monitorowaniem kryptowalut, ślad projektu WWF był w rzeczywistości około 2100  razy większy (12600 jaj) niż szacunki dostarczone przez organizację charytatywną.

Należy również wziąć pod uwagę efekty drugiego rzędu. Emisje dwutlenku węgla Ethereum nie są bezpośrednio związane z liczbą transakcji zachodzących w sieci. Wydobycie PoW daje Ethereum  jego brudną reputację . Podkręcając szum wokół rynków NFT, kolekcja może  podnieść cenę  Ethereum. To zachęciłoby do większego wydobycia PoW, zwiększając ogólny ślad węglowy sieci.

Pierwsi nabywcy NFA kupowaliby je na  dedykowanej stronie internetowej WWF . Ale kupujący mogą  ponownie wystawić  swoje dzieła sztuki na popularnym rynku NFT, OpenSea. OpenSea jest obecnie największym pożeraczem  gazu  w sieci Ethereum, odpowiedzialnym za blisko 20% działań na blockchainie.

Luz w łańcuchu bloków

WWF nie jest pierwszą organizacją charytatywną, która przewartościowała swoje stanowisko w sprawie rozdawania kryptowalut. W 2021 r. Greenpeace   po siedmiu latach  przestał przyjmować darowizny w bitcoinach .  Wkrótce przyszli Przyjaciele Ziemi . Furora WWF zmusiła organizację charytatywną  International Animal Rescue  do zaparkowania swoich planów zbierania funduszy NFT na czas nieokreślony. Internetowe organizacje non-profit  , Mozilla i Wikipedia  , również ponownie rozważyły ​​swoje strategie rozdawania kryptowalut ze względu na zmiany klimatyczne.

Istnieje wiele  łańcuchów bloków przyjaznych dla NFT  , które nie powodują węglowych bólów głowy. Mimo to  badania pokazują  , że organizacjom charytatywnym trudno jest zbierać fundusze za pomocą NFT bez brudzenia sobie rąk.

Organizacje charytatywne powinny mieć na uwadze  rosnącą publiczną dezaprobatę  dla projektów blockchain. Niektórzy twierdzą,  że technologia jest napędzana przez drapieżne taktyki marketingowe. Inni twierdzą, że blockchain to  platforma dla schematów Ponzi , grift i wielopoziomowych rozwiązań marketingowych. Według OpenSea , 80% NFT emitowanych za pośrednictwem tej witryny to spam, oszustwa lub inne oszustwa.

Badania pokazują również, że  kryptowaluty mogą ograniczać pracę organizacji charytatywnych zajmujących się ochroną. W 2018 roku WWF nawiązał współpracę z programistami blockchain,  AidChain . Aby poprawić przejrzystość procesu śledzenia darczyńców, AidChain zachęcił WWF do płacenia swoim dostawcom usług w kryptowalucie o nazwie AidCoin. Korzystając z inteligentnej umowy Ethereum, darczyńcy mogli następnie śledzić i zarządzać sposobem wydatkowania funduszy.

Platformy takie jak ta  mogą pozwolić nieeksperckim dawcom kryptowalut na kodowanie konkretnych warunków ich darowizn. Łam warunki – trać środki. Świetne dla dawcy. Kiepski dla konserwatorów organizacji charytatywnej.

Zanim zareagują na szum kryptowalut, organizacje charytatywne, takie jak WWF, muszą odrobić pracę domową. Pliki JPEG i kryptowaluty zwierzęce mogą wydawać się nieszkodliwym sposobem na zbieranie funduszy. Ale bezmyślne skakanie na modę blockchain może związać im ręce, podczas gdy długoletni darczyńcy skorzystają z pomocy gdzie indziej.

Źródło: moneyweb.co.za