W czasie tegorocznego ,,makro – dołka” oczekujemy wzrostu biznesowej aktywności.
Zbliżamy się do połowy II kwartału na który przypaść ma najgłębszy prognozowany na ten rok kwartalny spadek PKB. Jego zakres dla gospodarek poszczególnych krajów jest wprawdzie różny, lecz zazwyczaj coraz częściej wyrażany w wartościach dwucyfrowych (np. dla USA w przedziale pomiędzy: –12 % a –18 %, zaś dla Polski od –10 % do –15 %). W następnych dwóch kwartałach br. głębia spadku PKB powinna się znacząco spłaszczać. Do tego stopnia, że nie brakuje też projekcji zakładających, iż w IV kwartale br. przy dynamikach PKB mógłby znów pojawić się znak plus (np. dla USA ok. +3 %). Taki scenariusz warunkowany jest z jednej strony dalszym przebiegiem pandemii COVID-19, a z drugiej rosnącymi ogólnospołecznymi akceptacjami do ponoszenia zwiększonego ryzyka zachorowalności. Dodajmy jednak z towarzyszącymi temu coraz bardziej efektywnymi programami osłonowymi, jakie krajowe służby zdrowia będą w stanie zaoferować swoim obywatelom (systemy wykrywania, identyfikacji i izolacji osób chorych, zasoby szpitalne itp.). Innymi słowy tak zdefiniowany koszt alternatywny staje się obecnie kwestią fundamentalną. Po jednej stronie zachorowania i obawy z tym związane, po drugiej kurczące się z niespotykaną od dekad dynamiką całe obszary aktywności gospodarczej. Zwłaszcza tam, gdzie skuteczność adresowanej pomocy rządowej napotyka na obiektywne, przynajmniej na razie – ograniczenia, np. w sektorze turystyczno – hotelarskim, w różnych gałęziach przemysłu rozrywkowego czy w transporcie pasażerskim,
a także w wielu dziedzinach drobnego handlu i usług. Potencjalne efekty tego zjawiska postrzegać należy nie tylko w kategoriach ekonomicznych, lecz także społecznych (niepokoje, protesty, przestępczość) i zdrowotnych (chorobogenne stresy, depresje, czy wręcz powszechne samobójstwa). Dlatego zakładamy, że skala akceptacji do ponoszenia coraz większego ryzyka powinna przynajmniej w najbliższych miesiącach, tj. do końca lata na półkuli północnej, wziąć górę nad dalszym hibernowaniem gospodarek. Zatem nawet wtedy, gdyby skala zachorowań na COVID 19 pozostawała w dalszym ciągu duża.
Projekcja IMF jako proponowany scenariusz bazowy
Z tym większym przekonaniem za makroekonomiczny scenariusz bazowy na najbliższe kilka miesięcy – proponujemy przyjąć uaktualnione (na dzień 4 maja br.) wiosenne prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Zakładające, że tempo wzrostu gospodarki światowej, mierzone realnym PKB spadnie w 2020 r. o –3,0 %, czyli w skali dwukrotnie większej od tej, która miała miejsce w recesyjnym 2008 r. Natomiast w przyszłym roku miałoby nastąpić już wyraźne odbicie na poziomie +5,8 %. Co na ten moment może wydawać się nieco zbyt optymistyczne, choćby ze względu na petryfikację konfliktu na linii Waszyngton – Pekin.
Mediana prognozowanego spadku PKB dla grupy ok. 40 najbardziej rozwiniętych gospodarek globu, do których wg klasyfikacji MFW – póki co Polska niestety się nie zalicza, dla 2020 r. wynosi –6,6 %, a dla 2021 r.: +4,8 %. Z kolei w przypadku państw tworzących tzw. BRICS mediana tego parametru dla 2020 r. wynosi –5,3 %, a dla 2021 r. +4,6 %. Tym samym oznaczałoby to, że blok najbardziej rozwiniętych gospodarek świata zdoła w 2021 r. zniwelować ok. 73 % z doświadczonej w tym roku zapaści, a kraje BRICS uczynią to en bloc w ok. 87 %. Nieźle na tym tle prezentowałaby się Polska, która przy prognozowanym na ten rok spadku PKB o –4,5 %, przy przyszłorocznej progresji rzędu +4,2 % odbudowałaby swój potencjał w przeszło 93 %.
Tabela 1.1 Prognozowane tempo wzrostu PKB (w cenach stałych)
Kraj | 2020 | 2021 |
USA | –5,9 | 4,7 |
Japonia | –5,1 | 3,0 |
Niemcy | –6,9 | 5,1 |
Chiny | –1,2 | 9,2 |
Francja | –7,1 | 4,4 |
Włochy | –9,1 | 4,8 |
Hiszpania | –8,0 | 4,2 |
Australia | –6,6 | 6,1 |
Kanada | –6,2 | 6,1 |
Korea Południowa | –1,1 | 3,4 |
Polska | –4,5 | 4,2 |
Kraje BRICS | 2020 | 2021 |
Brazylia | –5,3 | 2,8 |
Rosja | –5,4 | 3,4 |
Indie | –1,8 | 7,4 |
Chiny | –1,2 | 9,2 |
RPA | –5,8 | 4,6 |
źródło: MFW